Osoby wspierające akcję „Karmimy Psiaki” bardzo się zdziwiły, gdy 6 sierpnia weszły na oficjalną stronę akcji. Zamiast tradycyjnej zawartości witryny, zobaczyli tylko informację o tym, że organizatorzy akcji biorą urlop od pomagania. Na fanpage’u akcji pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy. Tymczasem okazało się, że to wcale nie jest urlop od pomagania, ale przewrotny sposób na wypromowanie nowej kampanii…
Akcja „Karmimy Psiaki” jest niezwykle popularna wśród Internautów. Fanpage akcji ma ponad 90 tys. fanów, a samą stronę odwiedza dziennie pewnie kilka tysięcy osób. Jakież było ich zdziwienie, gdy 6 sierpnia na stronie akcji pojawiła się informacja „Przepraszamy, jesteśmy na urlopie”. Podobny komunikat pojawił się także w mediach społecznościowych. Na Facebooku rozpętało się istne piekło… W ciągu rzekomego „urlopu” ekipy Karmimy Psiaki, pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy, a jeszcze więcej Internautów udostępniało informację dalej. Nie trzeba chyba nikomu mówić, że prawie wszystkie komentarze były negatywne… Na organizatorach akcji „Karmimy Psiaki” nie pozostawiono suchej nitki.
Internauci najczęściej komentowali, że „od pomagania nie bierze się urlopu”, „pomagać trzeba zawsze, także na urlopie”, „przecież tak nie można”. Jednym słowem – odbiorcy i sympatycy Karmimy Psiaki poczuli się bardzo oburzeni. Jak się jednak okazało, to właśnie o to chodziło organizatorom akcji!
Po kilku dniach pojawił się kolejny komunikat – organizatorzy… podziękowali wszystkim za zainteresowanie i szeroki odzew po ogłoszeniu urlopu. Informacja o urlopie okazała się wstępem do nowej kampanii społecznej pod nazwą „Nie biorę urlopu od pomagania”. Jak wskazują organizatorzy, najwięcej porzuceń psów zdarza się właśnie w sezonie wakacyjnym. Internetowy hejt, który odczuła ekipa Karmimy Psiaki, pokazał jednocześnie, że ludzie wcale nie są obojętni na pomoc.
Dlatego w akcji może wziąć udział dosłownie każdy. Możliwości jest kilka – najprostsza i nic nie kosztująca to kliknięcie w bannery. Efekty zaangażowania Internautów są mierzone punktami, a jedno kliknięcie w banner to jeden punkt. Jeśli punktów zbierze się odpowiednio dużo, partner akcji zasponsoruje billboardy z ogłoszeniami o bezdomnych zwierzętach.
To jednak nie koniec możliwości – organizatorzy akcji zachęcają także do robienia zakupów internetowych, z których część kwoty dana firma przekaże na psiaki. Kolejnym sposobem na pomoc jest zobowiązanie się do regularnej, comiesięcznej wpłaty na rzecz akcji.
Wniosek płynący z akcji jest oczywisty – szum medialny jest Waszym sprzymierzeńcem! Informacje o akcji pojawiły się nie tylko w mediach społecznościowych, temat szybko podchwycili także dziennikarze. Zgoda – media zwykle interesują się właśnie takimi szokującymi i negatywnymi sprawami, ale to nie oznacza, że inne akcje charytatywne nie przedostaną się do mediów. Trzeba po prostu znaleźć świetny pomysł na wywołanie podobnego szumu…
Po drugie – organizatorzy akcji dali swoim darczyńcom kilka różnych opcji do wyboru. Jeśli chcesz pomagać codziennie, możesz to zrobić szybko i przy minimum wysiłku – wejście na stronę i kliknięcie w trzy bannery zajmie co najwyżej minutę. Jeśli chcesz pomóc przy okazji, możesz to zrobić podczas zakupów. No i pojawiła się także prośba o darowiznę cykliczną, z jasną informacją jak to zrobić, ile pieniędzy można przeznaczyć oraz że w każdej chwili można z takiego zobowiązania zrezygnować. Organizatorzy akcji poinformowali o takiej możliwości oczywiście w Internecie, jednak do zdobycia takich darczyńców można wykorzystać także direct mailing. Jak napisać list fundraisingowy dowiecie się podczas warsztatów „Pisanie skutecznych listów fundraisingowych”.
W całej akcji warto zwrócić uwagę także na aspekt współpracy z firmami – Karmimy Psiaki pozyskał do współpracy partnera, który zasponsoruje billboardy oraz sklepy, które przekażą część kwoty z zakupów klientów.
A co Wy sądzicie o tej dość kontrowersyjnej kampanii? Czekamy na Wasze komentarze!
Na podstawie: http://wiadomosci.onet.pl/