Akcja toczy się w kinie w Kijowie. W połowie filmu nagle włączają się światła i na salę kinową wchodzi 4 zamaskowanych mężczyzn. Niedługo się rozglądając wybierają jedengo z widzów i siłą wyprowadzają z sali. Nagle podosi się pewien prawnik i zaczyna krzyczeć, że nie mają do tego prawa. Można się więc domyślić, że czterej porywacze w następnej kolejności wezmą krzyczącego prawnika.
Pozostałe osoby siedzą i obserwują całe zdarzenie. Niektórzy pewnie domyślają się, że może to być zaaranżowana sytuacja, inni zaczynają się zastanawiać co się teraz stanie, czy staną się zakładnikami, czy zobaczą jeszcze swoje rodziny.
Sami zobaczcie…
Na szczęście okazuje się, że wszyscy byli aktorami, a akcja miała na celu zwrócenie uwagi na takie sytuacje, które dzieją się na świecie każdego dnia.
Po obejrzeniu zaczęłam zastanawiać się czy takie Akcje są etyczne. Oczywiście cała krzywda, która dotyka ludzi na świecie jest nieetyczna i niesprawiedliwa. Każda organizacja broniąca praw człowieka walczy o to, aby zostać wysłuchanym, aby zwrócić uwagę na problemy z którymi walczy. Pytanie jednak jak daleko można się posunąć próbując zwrócić uwagę społeczeństwa?
Czy coraz częstsze pojawianie się takich kampanii oznacza, że ludzkość stała się bardziej odporna, „gruboskórna”? Czy widok biednych dzieci i zdjęcia cierpiących ludzi do nas nie przemawiają? Nie są wystarczające, abyśmy chcieli pomóc? Może zaczyna się, mówiąc kinowym językiem era 4D w kampaniach społecznych, czyli nie tylko będziemy widzieć z bliska, ale rownież odczuwać na własniej skórze problemy, z którymi boryka się świat.
Poniżej przedstawiamy inną kampanię, która „straszy”.
Akcja w jednym z brytyjskich pubów mająca na celu zwrócenie uwagi na problem prowadzenia samochodu po alkoholu.
Czekamy na komentarze, czy Waszym zdaniem komunikacja dotycząca problemów społecznych jest wystarczająco objęta zasadami etyki?