Kampanie społeczne, których celem jest zebranie podpisów – czas na innowacje!

Jeśli zapytałabym Was czy przypominacie sobie jakieś kampanie społeczne, których celem jest zebranie podpisów pod petycją i jednocześnie nagłośnienie problemu, to pewnie z łatwością będziecie umieli przywołać je z pamięci.

Idąc dalej, czy z taką samą łatwością przypomnicie sobie, które petycje zostały przez Was podpisane? Które kampanie zwróciły Waszą uwagę na tyle, aby dokładnie pamiętać pod czym się podpisywaliście?

Natknęłam się na oryginalną kampanię stworzoną przez francuską organizację „Action contre la faim”. Dotyczy ona tragicznej historii, która miała miejsce na Sri Lance w 2006 roku, kiedy  17 działaczy społecznych zostało zamordowanych. Z tego właśnie powodu organizacja prosi dziś o podpis w celu wspierania ochrony pracowników organizacji pozarządowych wyjeżdżających z pomocą.

Głównym hasłem kampanii jest:  „Zabijanie pracowników pomocy humanitarnej jest równoznaczne z zabijaniem tych, którym pomoc jest potrzeba”.

newsletter

Niemniej to, co jest innowacyjne w tej kampanii to jej forma:) Plakaty zostały umieszczone na jednej ze stacji paryskiego metra. Widzimy serię billboardów, które pokazują wędrówkę wystrzelonego pocisku, a na końcu znajduje się wielki baner, na którym można się podpisać.

Prawda, że nietypowa petycja?:)

Sami oceńcie…

Teoretycznie kampanie, które mają na celu zebranie podpisów pod petycją powinny w prostszy sposób osiągać założone cele, ponieważ wydawać by się mogło, że dla odbiorców nie jest to żaden problem, aby złożyć podpis, w porównaniu do kampanii fundraisingowych, w których od potencjalnego darczyńcy wymaga się znacznie więcej. Niemniej jak widać również w kampaniach z prośbą o wsparcie inne niż finansowe inwencja twórcza jest bardzo potrzebna. Trzeba nie tylko przekonać ludzi do swoich racji i poglądów, ale też w jak najmniej kosztowny sposób dotrzeć do mas.

Czy Waszym zdaniem stacja metra i forma tej kampanii powinny zdecydować o jej sukcesie?

Czekamy na Wasze opinie na temat formy tej kampanii, oraz czy sprawdziłaby się ona w warszawskim metrze?:)

Martyna Mazela