...

Marshmallow test i fundraising

Czy słyszeliście kiedyś o tzw. Marshmallow teście? Ja dowiedziałam się o nim całkiem niedawno i to od osoby, która zupełnie nie jest związana z fundraisingiem. Jednak ten test zainspirował mnie do nowego wpisu na mojego fundraisingowego bloga 🙂 Marshmallow to ulubiona słodycz wszystkich dzieciaków w USA. To nic innego niż słodka pianka, która wspaniale smakuje i sama rozpływa się w ustach.

Na czym polegał Marshmallow test i do jakich wniosków doszli jego twórcy?  W 1960 roku naukowcy z Uniwersytetu Stanford postanowili sprawdzić czy istnieje zależność pomiędzy zdolnością cierpliwego czekania na przyszłe zyski, a odnoszeniem sukcesów. W tym celu zaprosili do eksperymentu przedszkolaki, które posadzili przed pyszną słodką pianką – Marshmallow.  Dzieciaki poinformowano, że jeśli wystrzymają 20 minut i nie połkną od razu pianki, to w nagrodę otrzymają drugą. Film z tego badania możecie obejrzeć pod tym wpisem. Jest naprawdę prześmieszny. Przebadano 600 dzieci, i tylko 200 z nich powstrzymało się od jedzenia i doczekało nagrody. Po 20 latach odszukano uczestników testu, żeby sprawdzić jak radzą sobie w życiu i czy ma to jakiś związek z wynikami testu. I co się okazało? Dzieciaki, którym udało się  wytrwać do drugiej pianki, radziły sobie znacznie lepiej. Miały wyższe wyniki testów, umiały więcej niż rówieśnicy, osiągały sukcesy osobiste itd. W ten sposób naukowcy sformułowali tezę, że Ci ludzie, ludzie, którzy potrafią cierpliwie poczekać na przyszłe zyski, czyli nie działają pod wpływem impulsu, dostają w życiu, więcej niż pozostali.

No dobrze, ale co to ma wspólnego z fundraisingiem? A bardzo dużo, bo trzeba Wam wiedzieć, że fundraising to na początku inwestycja. Nie przynosi od razu zysków, a nawet wymaga wyrzeczeń, bo przecież trzeba znaleźć pieniądze na pensje dla fundraisera oraz fundusze na działania fundraisingowe. I to wszystko w najlepszym razie zwróci się po roku!

doradztwo zaczac fundraising

Najczęściej idąc na spotkanie do organizacji charytatywnej, zastaję następującą sytuację: organizacja nie zaczęła działań fundraisingowych i twierdzi, że nie ma na nie pieniędzy. Owczywiście chciałaby zacząć, ale nie ma zamiaru nic zainwestować, bo każde pieniądze, które otrzymuje, przeznacza na cele inne niż fundraising. I koło się zamyka, bo jak nie inwestuje w fundraising, to ciągle brakuje jej pieniędzy. Ale teraz, kiedy znacie już test Marshmallow, to pewnie sami już wiecie co przyniesie Wam większe korzyści: zjedzenie całej pianki w postaci $$$ od razu, czy poczekanie, aż z jednej pianki zrobią się dwie, trzy, cztery, a potem całe stado! 🙂

Martyna Mazela